I kolejny, trochę Świąteczny tydzień. Udało się zrealizować wszystkie zaplanowane jednostki treningowe, a dodatkowo odwiedzić fizjo. Jestem mega dumny z siebie! Samopoczucie coraz lepsze, a odebrane w tym tygodniu wyniki krwi pokazują, że organizm także coraz lepiej się adaptuje. Z resztą doskonale widać to także przy mocniejszych treningach i zależność moc-tętno.
W tym tygodniu podkusiło mnie żeby powrócić na stare śmiecie, czyli na Kolarski Czwartek na Torze Poznań. Akurat ten dzień nie był typowo pode mnie (15 okrążeń, 61km i dość odczuwalny wiatr). Zdawałem sobie od początku sprawę, że nie jestem w formie wagowej i wydolnościowej, żeby dojechać w peletonie, natomiast z pewnością nawet nieudane mocne starty przybliżają mnie coraz bardziej do tych udanych
Jestem niesamowicie szczęśliwy, że w końcu rutyna przedstartowa zagrała idealnie. Dzięki wskazówkom trenera cały dzień był idealnie zaplanowany, aby stając na lini startu być w 100% najlepszą wersją siebie danego dnia. Począwszy od żywienia, nawodnienia, suplementacji kończąc na odpowiedniej rozgrzewce. Wow! Zawsze to trochę lekceważyłem, ale czułem sporą różnicę w czasie jazdy.
Peleton od początku narzucił solidne tempo i już na pierwszym zakręcie doszło do próby ucieczki. Dałem radę utrzymać koło przez jakieś 6-7km, a dalej samotna mocna jazda i grupetto po zmianach w jakieś 6 osób.
Patrząc na dane z jazdy jestem pod olbrzymim wrażeniem. Wszystko wskazuje na to, że ostatnie 1,5 miesiąca zostało przepracowane wzorowo i pamięć mięśniowa istnieje. NP z ponad 1,5h jazdy wyszło mi 319W. Dodatkowo, mimo braku sił na kresce byłem drugi z grupetto i całkiem nieźle zafiniszowałem.
Po wyścigu nie czułem zniszczonych nóg, a na drugi dzień zrobiłem całkiem niezły, tlenowy trening bez żadnych dolegliwości.
Poniżej dane z wyścigu oraz dane z tygodnia, no i zdjęcie dzika w grupie kolarzy (fot. Tadziu Olszewski)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Garenge w pogoni za upragnioną wagą - przygotowanie do sezonu 2021
Ja trenuje też, ledwo żyję ale Twoje waty podziwiam.
Samopoczucie ostatnimi czasy mam idealne, dieta naprawdę fajnie idzie i znów waga ruszyła się lekko w dół jeśli chodzi o treningi to w tym tygodniu dość lekko i sporo odpoczynku. Odpuscilem trening w środę (był jako opcja), bo w czwartek szedłem na badania, w tym badanie kortyzolu. Niestety na grupowym treningu w sobotę złapałem kapcia i przeciąłem oponę na amen. Czekałem więc za moim ukochanym wozem technicznym ponad 3h Na sam koniec przed niedzielnym obiadkiem weszły aż miło podjazdy
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk