Szajba - In Comfort Zone
Słaby ten tydzień, no ale czego się nie robi w imię Świętej Regeneracji
Jako motywator wrzucam
Trasa na której rokrocznie testuję swój progres kolarski i biegowy. Segment kolarski stanowi odcinek od początku filmu do końca i nazad do początku, biegowego progresu nie notuję więc nie będę pisał o odcinkach, dość że biegam
https://www.youtube.com/watch?v=M8p37b4gpCw
Trasa na której rokrocznie testuję swój progres kolarski i biegowy. Segment kolarski stanowi odcinek od początku filmu do końca i nazad do początku, biegowego progresu nie notuję więc nie będę pisał o odcinkach, dość że biegam
https://www.youtube.com/watch?v=M8p37b4gpCw
Elegancko ładna trasa i teraz z roweru prosimy
Z roweru to usiałbym ze dwa dni uploadować
Ruch faktycznie znikomy, mimo soboty, także śmiało mogę miejscówkę polecić na obóz treningowy
Jakby kto był zainteresowany, pisać
Tydzień z głowy.
Nie bardzo wiem co i w jakim celu kręciłem, biegania tym bardziej nie rozkminiam.
Od przyszłego tygodnia trenażer idzie w kąt i mam nadzieję do połowy maja do niego nie wracać.
Nie bardzo wiem co i w jakim celu kręciłem, biegania tym bardziej nie rozkminiam.
Od przyszłego tygodnia trenażer idzie w kąt i mam nadzieję do połowy maja do niego nie wracać.
I kolejny tydzień zleciał
Jeszcze cztery i jadę do domu na dwutygodniową kwarantannę Nie chce, ale muszę
Poniedziałek
Trening siłowy - nosiłem belki nad morze, w tę i nazad. Trochę przy tym nogi wymęczyłem, głównie stawy. W kolejnych dniach miałem dwie powtórki, ale uznałem że nie będę sobie jaj robił, bo musiałbym inwestora sponsorem tytułować. Wieczorem godzinka na rowerze, raczej bez ładu i składu. Na wszechobecnych tu podjazdach i zjazdach zaplanowanie czegokolwiek mija się z celem.
Wtorek
Pobiegane. Raczej spokojniej niż zwykle, co znaczy tylko tyle że pod górkę biegłem wolniej a z górki biegłem jak pod górkę.
Środa
Poharatałem sobie nogę piłą spalinową więc miałem dzień wolny.
Czwartek
Regeneracja po pracy
Piątek
Kolejny dzień regeneracji po pracy
Sobota
Rower. Półtorej godziny, raczej mocniej niż słabiej na szosie. Mocniej pod górki, z górek jak wyszło. Męczą mnie te górki okrutnie.
Niedziela
Wyciągnąłem Felta i zrobiłem test, podobnie jak w ubiegłym roku i podobnie pod koniec kwietnia. Test wyszedł dobrze, tak myślę.
2019-04-21 https://www.strava.com/activities/2307882088
2020-04-26 https://www.strava.com/activities/3356740143
Warunki atmosferyczne bardzo zbliżone, na południe przepychałem się pod wiatr, na północ z wiatrem (stąd te KOM-y , notabene w trzech przypadkach pobiłem sam siebie ). Moc w ubiegłym roku była zawyżona, Ambit3 w momencie zaprzestania kręcenia zapisywał stałą moc jaką ostatnio odebrał z miernika, z kolei Wahoo opcję include zero ma ON, a niestety na części zjazdów pedałowanie jest pozbawione sensu i avg power leci na łeb na szyję. Trochę się na ostatnich kilometrach o ścianę otarłem, ale jak zwykle zawaliłem nawadnianie i odżywianie. Muszę nad tym popracować.
Dawno się tyle nie napisałem, ale zadowolony jestem jakbym co najmniej przebiegł połówkę w 1:45'
I rysunki
Jeszcze cztery i jadę do domu na dwutygodniową kwarantannę Nie chce, ale muszę
Poniedziałek
Trening siłowy - nosiłem belki nad morze, w tę i nazad. Trochę przy tym nogi wymęczyłem, głównie stawy. W kolejnych dniach miałem dwie powtórki, ale uznałem że nie będę sobie jaj robił, bo musiałbym inwestora sponsorem tytułować. Wieczorem godzinka na rowerze, raczej bez ładu i składu. Na wszechobecnych tu podjazdach i zjazdach zaplanowanie czegokolwiek mija się z celem.
Wtorek
Pobiegane. Raczej spokojniej niż zwykle, co znaczy tylko tyle że pod górkę biegłem wolniej a z górki biegłem jak pod górkę.
Środa
Poharatałem sobie nogę piłą spalinową więc miałem dzień wolny.
Czwartek
Regeneracja po pracy
Piątek
Kolejny dzień regeneracji po pracy
Sobota
Rower. Półtorej godziny, raczej mocniej niż słabiej na szosie. Mocniej pod górki, z górek jak wyszło. Męczą mnie te górki okrutnie.
Niedziela
Wyciągnąłem Felta i zrobiłem test, podobnie jak w ubiegłym roku i podobnie pod koniec kwietnia. Test wyszedł dobrze, tak myślę.
2019-04-21 https://www.strava.com/activities/2307882088
2020-04-26 https://www.strava.com/activities/3356740143
Warunki atmosferyczne bardzo zbliżone, na południe przepychałem się pod wiatr, na północ z wiatrem (stąd te KOM-y , notabene w trzech przypadkach pobiłem sam siebie ). Moc w ubiegłym roku była zawyżona, Ambit3 w momencie zaprzestania kręcenia zapisywał stałą moc jaką ostatnio odebrał z miernika, z kolei Wahoo opcję include zero ma ON, a niestety na części zjazdów pedałowanie jest pozbawione sensu i avg power leci na łeb na szyję. Trochę się na ostatnich kilometrach o ścianę otarłem, ale jak zwykle zawaliłem nawadnianie i odżywianie. Muszę nad tym popracować.
Dawno się tyle nie napisałem, ale zadowolony jestem jakbym co najmniej przebiegł połówkę w 1:45'
I rysunki
- Załączniki
-
- 1.PNG (32.6 KiB) Przejrzano 4871 razy
Kolejny tydzień, kolejna rozpiska
Poniedziałek
Trenażer i Mills z kolegami @Kajetem i @Mateuszem Jakieś szalone procenty FTP w nieskończonych interwałach. I podczas gdy oni z uśmiechem robili dobrą robotę, zdechłem w połowie treningu
Wtorek
Bieganie. Szkoda gadać. Jak po niedzielnym treningu się odwodniłem, poprawiłem w poniedziałek, tak we wtorek ... szkoda gadać. Dość powiedzieć, że znaczną część biegu pokonałem w marszu.
Środa
Rege. Nawadnianie, nawadnianie ....
Czwartek
Nawadnianie, nawadnianie, wieczorem wpadła dyszka w deszczu. Jakbym się na nowo narodził Nie żeby jakoś szybko, żaden ze mnie sprinter, jednak mocno mnie to na duchu podniosło.
Piątek
Godzinka na szosie. Straszne waty, śmieszna prędkość. Noga niby podaje, ale jakbym za duży był, za gruby, za szeroki. Na muła nie na rower.
Sobota
Półtorej godziny w biegu. Głównie cross. Tempo niezłe, samopoczucie na zbiegach dobre. Gdybym pociągnął ten bieg jeszcze z 10km może dorobiłbym się życiówki na jakimś dłuższym dystansie
Niedziela.
Powtórka z piątku tylko nieco dłuższa. I znów waty niewspółmierne do prędkości. Nic to, przemęczę się z tym. Wydaje się że szosa dobrze robi mi na bieganie.
Poniedziałek
Trenażer i Mills z kolegami @Kajetem i @Mateuszem Jakieś szalone procenty FTP w nieskończonych interwałach. I podczas gdy oni z uśmiechem robili dobrą robotę, zdechłem w połowie treningu
Wtorek
Bieganie. Szkoda gadać. Jak po niedzielnym treningu się odwodniłem, poprawiłem w poniedziałek, tak we wtorek ... szkoda gadać. Dość powiedzieć, że znaczną część biegu pokonałem w marszu.
Środa
Rege. Nawadnianie, nawadnianie ....
Czwartek
Nawadnianie, nawadnianie, wieczorem wpadła dyszka w deszczu. Jakbym się na nowo narodził Nie żeby jakoś szybko, żaden ze mnie sprinter, jednak mocno mnie to na duchu podniosło.
Piątek
Godzinka na szosie. Straszne waty, śmieszna prędkość. Noga niby podaje, ale jakbym za duży był, za gruby, za szeroki. Na muła nie na rower.
Sobota
Półtorej godziny w biegu. Głównie cross. Tempo niezłe, samopoczucie na zbiegach dobre. Gdybym pociągnął ten bieg jeszcze z 10km może dorobiłbym się życiówki na jakimś dłuższym dystansie
Niedziela.
Powtórka z piątku tylko nieco dłuższa. I znów waty niewspółmierne do prędkości. Nic to, przemęczę się z tym. Wydaje się że szosa dobrze robi mi na bieganie.
- Załączniki
-
- 1.PNG (27.81 KiB) Przejrzano 4795 razy
Wylazłem na chwilę z Comfort Zone.
Testem na TrainerRoad potwierdziłem w końcu swoje FTP ustawione mniej więcej w styczniu na 340W przy wadze 88kg.
Wpadło 45' na 345, w tym gdzieś w środku 20' na 353W. Myślę że bez problemu pociągnąłbym to do 60 minut. Przy okazji upewniłem się że LTHR wciąż w okolicach 164, dawno w takim zakresie przez tak długi czas nie przebywałem
Najbardziej cieszy fakt iż aktualna waga to 82,5kg i spada.
https://www.trainerroad.com/app/career/ ... 74-pioneer
W bieganiu również do przodu, ale o tym później, jak już jakiś treningowy PR zrobię
Testem na TrainerRoad potwierdziłem w końcu swoje FTP ustawione mniej więcej w styczniu na 340W przy wadze 88kg.
Wpadło 45' na 345, w tym gdzieś w środku 20' na 353W. Myślę że bez problemu pociągnąłbym to do 60 minut. Przy okazji upewniłem się że LTHR wciąż w okolicach 164, dawno w takim zakresie przez tak długi czas nie przebywałem
Najbardziej cieszy fakt iż aktualna waga to 82,5kg i spada.
https://www.trainerroad.com/app/career/ ... 74-pioneer
W bieganiu również do przodu, ale o tym później, jak już jakiś treningowy PR zrobię
Ładnie ładnie dobre FTP jest noga!