Tydzień luźniejszy zakończony. Waga pokazuje 60,7kg.
Do szosy zamontowałem lemondkę. Pozycja nie tak jak na TT ale powolutku może uda się osiągnąć jakieś efekty.
Czasowo wyszło 8h 30min
25.01. Wolne, wizyta u fizjo.
26.01. Szosa, trenażer 1h. Był akcent 10' w strefie 3 i od razu 10' w strefie 4. Poza tym strefa 2.
27.01. Siła, ciężary 50'.
28.01. 1h szosa, trenażer. 8x20'' rozkręcanie przerwy 5min w strefie 2. Maksymalna moc 676W.
29.01. Basen
byłem popływać ale nie pływałem. 1700m - 50min. Opis poniżej.
30.01. Dwie jednostki. Nie udało się w tygodniu pobiegać zdecydowałem się zrobić bieg i rower jednego dnia bo rower i tak miał być krótszy.
Bieg 35min- 6,79km. Fajnie miękko, nogi niosły. Więcej poniżej.
https://connect.garmin.com/modern/activity/6189926772
Rower, szosa trenażer zgodnie z założeniami krótszy 2:15. Głównie strefa 2, co 30min akcent 1min>300 W na wysokiej kadencji. Samopoczucie bardzo dobre.
31.01. Rower 2h, szosa trenażer. Głównie strefa 2, dwa akcenty po 10min w strefie 3.
Rowerka 6:15.
Nie wpadły wiosła, gimnastyka ok.
U fizjo weszły igły więc już sobie odpuściłem cokolwiek. Padło zdanie, że zasadniczo to już doleczamy, kolejna wizyta w drugiej połowie lutego. Podczas biegu nie czułem ograniczeń takich jak wcześniej. Łydki są luźne, coś tam smyrało od z tyłu od wewnętrznej strony prawej pięty, ale zupełnie jakbym dostał nowe nogi. Nie w głowie mi interwały, wiem, że trochę się zagalopowałem z tym biegiem (4:47 najszybszy km, 4:35 najszybsze tempo). Na razie zwiększam czas biegu. Zastanowię się, czy w przypadku 45min jeszcze pójdę w czas całkowity czy wrzucę drugi bieg.
Na basenie byłem popływać ale nie pływałem. No cóż trochę czasu nie pływałem więc szału nie było. Po 30 min zaczęło mi się fajnie pluskać w tej wodzie, bo pewnie przez pierwsze 30 więcej walczyłem z wodą i się uspokoiłem. Od czegoś trzeba było zacząć. Porobiłem trochę ćwiczeń jak to bywało kiedyś, ale różnica ogromna. Pomimo, że tempa i kiedyś były kiepskie to teraz ćwiczenia wychodziły topornie. Basen mam raz w tygodniu (kadra przeciągania liny), koszt to 0,80 zł więc nie będę pokazywał zniżki z pracy, niech stracę. Traktuję to bardziej jako trening uzupełniający, plecy bardzo fajnie się rozluźniły. Praca siedząca daje w kość.
Co do kolejnych 3-4 tygodni to idę jednak w strefę 3 (tempo). Będę musiał wysłać do Garmina chyba oba pedały, prawy coś nie kręci się jak powinien i leci na gwarancję. Niestety zapewne lewy razem z nim więc chwilo bez pomiaru będę. Teoretycznie mógłbym zapodać Elite i chyba tak zrobię, jednak nie będę ryzykował SweetSpotu. W większej mierze będę patrzył na tętno, dlatego zrobiłem akcenty w 3 i 4 strefie abym miał jakiś wzór.