FireTriFighter

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz lut 14, 2021 11:21 pm

Kolejny tydzień bazy za mną. Był to drugi tydzień drugiej fazy bazy (3 fazy po 4 tygodnie).

Waga super 60,6kg. Trzeba zacząć żreć bo jak widać musiałem być na niedoborze. Obiecuję poprawę :D

8.02. Wioślarz 2min, interwały 1' wysiłku, 45s przerwa, 5 powtórzeń.

9.02. Bieg na bieżni 30min (niby 5,6km), Rower szosa trenażer, 2x30min tempo, przerwa 5 min, łącznie 2h. Interwały na lemondzie.

10.02. 1h siła ciężary.

11.02. Wolne

12.02. Pływanie 1650m- 39min. 10x100, 5x50. Szału nie ma, ale czuję się coraz lepiej.
Rower szosa trenażer 2h strefa 2.

13.02 Rower szosa trenażer 4x20min tempo, przerwa 5min, łącznie 2:20h. Interwały na lemondzie.

14.02. Rower szosa trenażer 1:50h, 8x20s rozkręcanie.

Od kolejnego tygodnia wioślarza odkładam. Czas ogólnorozwojówki uznaję za zakończony. Siłownia jeszcze zostaje w takim wydaniu jak na chwilę obecną. Core coś tam ćwiczę, rozciąganie, rolowanie, gimnastyka ok.

Z oddanym na gwarancję miernikiem na razie cisza, przy takich jednostkach nie martwi mnie to.

Ciekawi mnie bieganie. Muszę chyba latać z typowo z pięty, zapodać jakieś buty z solidną amortyzacją i może to zagra.

Na basenie jak napisane, szału brak. Na razie swobodnie można uczęszczać i nie zamierzam tego odpuszczać. Zwrócę uwagę na pracę nóg. A zamiast wioślarza dorzucę ćwiczenia na gumach.

Na rowerze posiedziałem 4 razy, 8:10 zrobione
Łącznie 10:39.

Kolejne kółko niemal zakończone. Obręcz Mavic Open Pro C, piasta Miche RG2, szprychy Sapim D-Light, nyple postanowiłem dać mosiężne- trwalsze zdecydowanie. Podbija to trochę wagę, ale zadowalające 778g bez taśmy i zacisku jest. Spora stosunkowo masa piasty bo obręcz to jedyne 435g, ale to masa nierotująca więc ma mocnego znaczenia. Szprych 32 więc to też podbija wagę, jednak koło wychodzi jakby bardziej pancerne. Fakt, że znów nie upilnowałem najlepszego rozwiązania co do ułożenia szprych przy wentylu, ale nie wyszło również w najgorszym wydaniu. Przy tylnym już dopilnuję Oj bardzo mi się to hobby spodobało. Carbon z dalekiego wschodu już płynie :lol:
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz lut 14, 2021 11:22 pm

FotoObrazek
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz lut 21, 2021 9:20 pm

Trzeci tydzień drugiej fazy bazy zakończony. Kolejny tydzień realizuję jako luźniejszy oraz wykonam test FTP 20min.

Miernik wrócił. Naprawiono w prawym pedale łożyska igiełkowe. Ponowne przykręcenie oczywiście mogło wpłynąć, bardziej nieznacznie niż znacznie, na to co wyświetla zegarek.

Nie zrealizowałem pływania na sucho na gumach. Pomyślałem, że skoro kolejny tydzień będzie luźniejszy to bankowo zrobię w wymiarze rozszerzonym.

Na rowerze wpadły standardowe jednostki, jakie robiłem w tej fazie bazy. Wioślarza już sobie darowałem, więcej pobiegałem oraz siłka zrealizowana. Rozciąganie i gimnastyka w porządku. Waga dziś 61,1kg. Aspekt do monitorowania w tygodniu. Alarmu nie wszczynam, ale sygnał odebrałem. Pływane też było. Po pływaniu opisanym poniżej zdecydowałem się skorzystać z lekcji od kogoś. Zapewne 28 znów zamkną pływalnie, ale zawsze coś się dowiem, aczkolwiek wiem z czym mam największe problemy. Wyjdzie na miejscu

15.02. Wolne.

16.02.
Szosa, trenażer. 2x30min w aero tempo (na tętno)/ 5min przerwa. Plus jeszcze 30min dokręcenie z 5 akcentami po 1min. Łącznie 2h.

17.02. Siła ciężary. Nieco inaczej niż zwykle, wrzuciłem parę nowych ćwiczeń.

18.02. Bieg na bieżni 30min (5,6km teoretycznie), Szosa trenażer 1:17 z rozkręcaniem po 20s, z racji, że z liczeniem do 8 mam problemy zrobiłem tylko 7. Maksymalna moc 637W co jest niskim wynikiem patrząc na poprzednie jednostki tego typu

19.02. Znów bieg 30min (5,3km) co jak pomyślę, że tempa były zupełnie różne tutaj i wyżej to liczby są z kosmosu.
Basen pływanie. Interwały na przemian 100m i 50m razy 9. Tempa szalone, ale jest lepsze samopoczucie jak wcześniej.

20.02. Szosa trenażer, 5x20min tempo (już na mocy) w aero/5min przerwa. Weszło ;)

21.02. Przyszedł czas sprawdzić czy te fizjoterapie coś dają. Po biegach wcześniej pozostawał ból w łydce, który ustępował po paru godzinach. Po drugim biegu na bieżni w tym tygodniu go nie było, po pierwszym jeszcze był. Pomyślałem, spróbuję 10km, po asfalcie, na pętli blisko domu, w razie problemów dam radę się doczołgać :lol: (nauczony doświadczeniem wypadu nieco dalej, powrót się przedłużał)
Pierwszy km w miarę spokojnie, później chciałem lecieć swobodnie bez napinki, nie patrząc za dużo na zegarek. Raczej starałem się walić z pięty, ale zapewne po paru km to już szło swoim torem. Tyle ile pozwalają płuca, nogi. Od 4 km co prawda zaczęła się kolka, ale przecież z takiego bzdurnego powodu nie będę zwalniał. Wpadł też mały finisz.
Ostatnie 10km (a właściwie 10,5km) pobiegłem w Chrzypsku Wielkim 18.07.2015r. (podczas tego biegu wygrałem z Przemysławem L. dzięki piekielnym warunkom atmosferycznym.
Fakt, że później były jeszcze zawody w Rawie Mazowieckiej gdzie wpadło 41:16, ale jakoś wspomniane wyżej zawody lepiej mi się kojarzą :lol:
10km- 45:10.
Od PB czas słabszy o około 4:40.

Co dalej z nogami, sam nie wiem. W przyszłym tygodniu wyjdę jeszcze raz na taki dystans, ale już na 5:20-5:30.

Wieczorkiem spokojnie 2h w strefie 2, szosa trenażer.

Według Stravy łącznie porobione 11h 44min.

Kolejny tydzień luźniejszy i zaczynam ostatnią fazę bazy. Wlatuje SweetSpot bankowo, co więcej jeszcze się zastanowię solidniej.
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 808
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

pn lut 22, 2021 6:36 am

Gratulacje. Ładny czas na 10 km. Ty tu ściemniasz z tą kontuzją :D
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

pn lut 22, 2021 12:27 pm

FireTriFighter pisze:
ndz lut 21, 2021 9:20 pm

10km- 45:10.
Od PB czas słabszy o około 4:40.
Wamać... przychodzi taki i prawie bez treningu, na naprawionej nodze, bez spiny, biegnie dychę po 4:30 - treningowo.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

śr lut 24, 2021 7:09 pm

Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni.

Po tym biegu jakieś problemy były. Nadal muszę bardzo uważać. Wprowadzam tutaj kaganiec dotyczący zarówno ilości w tygodniu jednostek, długości oraz szybkości. Co z tego, że płuca, mózg i serducho gotowe jak jednak problem jest i wygląda na to, że będzie nadal mi towarzyszył. I tutaj oczywiście ratunkiem jest rower, na którym można w takim razie przycisnąć mocniej gaz, nie jako kolejną jednostkę, ale jako zwiększenie trudności jednostek.

Generalnie jak myślę o latach do przodu to głowie mam zasadniczo cele typu 1/2IM <5h oraz IM. Tempo 4:30 na 1/2 IM daje 1:35 i nie sądzę, bym wycisnął więcej w obecnej sytuacji co i tak jest wyzwaniem dla mnie bardzo dużym. Jednak przy takim biegu złamanie 5h wydaje się dla mnie możliwe. Rower na 36km/h- 90km to też wyzwanie (nie pamiętam już ile W potrzebuję do takiej prędkości. Do tego daleko a przynajmniej rok :lol:
Takie tam rozkminy.

Z rzeczy niezrealizowanych w poprzednim tygodniu to wspominane ćwiczenia na gumach. Zrezygnowałem z nich z racji, że w obecnym tygodniu robię oblężenie basenu. Pierwsza lekcja a mną, kilka rzeczy wytkniętych, korekty oczywiście będą wymagały wypływanych długości. Czy będzie to możliwe, mając na uwadze zmiany jakie mają nastąpić to się okaże. Umówiłem się jeszcze na jedną lekcję.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz lut 28, 2021 6:57 pm

Luty zleciał. Przyjemny tydzień regeneracyjny wykonany. Nie zrobiłem testu FTP. Olałem temat z racji, że zasadniczo nie było jednostek na podbicie FTP, więc subtelnie przechodzę do ostatniej fazy bazy. Waga 60,9kg co uznaję za sukces po tym tygodniu.

Tydzień aktywnie, ale zasadniczo bez zadań. Na rowerze na spokojnie, trochę pobiegałem również. Cóż łydki napinają się więc postanowiłem zainwestować w pistolet do masażu. Obok rolki i maty z kolcami to kolejna broń w walce o w miarę regularne bieganie.

Większe zaangażowanie postanowiłem pokazać na basenie, z którego chyba będę mógł korzystać nadal, nie tylko raz w tygodniu. Skorzystałem z dwóch lekcji indywidualnych, które miały uwidocznić moje braki. Mina instruktora po kilku długościach na pierwszej lekcji dała powody do zadowolenia samokształcenia i "samorzeźbienia" w latach ubiegłych. Jednak oczywiście cel został osiągnięty, parę rzeczy zostało wytkniętych. Docelowo co prawda nie udało się dostać do konkretnej osoby, z którą chciałem pracować, ale na kolejnej sesji po dwóch lekcjach również wskazówki i pozytywne komentarze dostałem. Łącznie na basenie byłem 4 razy. Na ostatniej wizycie zrobiłem test 3x300m, rezultaty oszałamiające (6:00, 6:17, 6:23) po pierwszym odcinku byłem dobrej myśli, na kolejnych umierałem. Dopiero po nich zdałem sobie sprawę, że pomimo, całkiem dobrych ruchów, nadal siłowałem się z wodą. Za duża napinka i znów walka z wodą.

Zapisałem się na 1/8 w Bełchatowie.

Około 8h zrobione.

22.02. Lekcja na basenie 45min

23.02. Zaszalałem Bieg 6km 32:28- Rower szosa trenażer Z2 1h- bieg 2.50 km 13:35

24.02. Lekcja na basenie. 45min

25.02. Rower 1:04 szosa trenażer Z2, Z1,
Basen 825 m 15:50, tyle się zapisało, bo wcześniej oczywiście nie włączyłem zegarka.

26.02. Sauna. Było bosko.

27.02. Basen 1,525 m, 38:04
Bieganie 1h 11,63km

28.02. Rower szosa trenażer, głownie na lemondzie 1h. Z2

W ostatniej fazie bazy skupiam się na SweetSpot. Docelowo dwie jednostki w tygodniu. Raczej nie będę się bawił w skomplikowane interwały, przyciskam 2x20min z przerwą 5min, całość w 90min. Trzecia jednostka to próg tlenowy, 2h, może 2:30h max plus bieg po na zakładkę. Czwarta jednostka to krótkie interwały, zastanawiam się tylko nad skokami po 10-15s, a może wrócę do 1min interwałów. Ewentualnie w każdym tygodniu inna formuła, albo to i to :lol:

Na basenie przynajmniej 2 razy chcę się pojawić. Jest nad czym pracować i nie odpuszczę.

Biegowo również 2 razy w tygodniu, zakładka plus coś poczłapać.

Nie wiem czy się uda podtrzymać siłownię, chciałbym, ale może już braknąć czasu i sił. A za bardzo nie ma jak upchnąć po rowerze bezpośrednio.

Nie zwracałem uwagi na imprezy kolarskie, na razie zapisany i opłacony na 4 imprezy tri (piąta to Triathlon Radomsko). Nie jestem pewny czy po tej ostatniej fazie bazy, jeszcze nie powtórzyć fazy sweet spot ale już nieco zmodyfikowanej.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz mar 07, 2021 7:29 pm

I tydzień II fazy bazy zrobiony. Waga 60,8kg. Zacząłem więcej żreć więc ciekaw jestem dalszych zmian wagi. Zazwyczaj w rozbudowie mnie przybywało :lol:

Zacznę od pływania. Generalnie dwie lekcje nie dość, że już moim zdaniem wniosły dużo do mojego przemieszczania się w wodzie, to dzięki nim zacząłem zwracać uwagę również na inne elementy i śmiesznie to zabrzmi, ale dalej czuję progres. Zapewne dużo daje wprowadzona regularność. Niestety ścianę widzę w nauce nawrotów. Biorąc pod uwagę, że jedynie w weekend mam potencjalnie (bo ich nie umiem prawidłowo) możliwość pływania z tym elementem, to daję sobie sporo casu by je opanować. Zrealizowałem trzy jednostki na basenie. Szału nie ma, ale jest regularność i lubię to.

Bieganko. Zrealizowałem dwa hasania. Jedno w zakładce. Chciałem sprawdzić jak tam krok biegowy wygląda w solidniejszych butach (cross). O ile super mi się w nich biega po lesie i ścieżkach z błotem to na asfalcie są bardzo drętwe. W trakcie zakładki łydy sztywniały. I tutaj już znów zastanowienie. Po jakiego grzyba zaczynam jak za chwilę będzie problem z chodzeniem...Druga jednostka znów...dodała skrzydeł. Bieg ciągły 10km. Zauważyłem banalną rzecz. Podczas biegu czy spaceru staw skokowy mam cały czas sztywny. tak jakbym miał na górnej części stopy jakiś przedmiot i go unosił wraz z krokiem, albo chodził w za dużych klapkach. Postanowiłem spróbować świadomie biec z lużnym stawem. O ile wcześniej już po 2-3km pojawiał się problem to dziś zupełnie problemu brak.

Rowerek. Tutaj zgodnie z założeniami. 4 jednostki, dwa razy 2x20min SweetSpot, raz próg tlenowy i raz próg tlenowy ze skokami na maksa 10-12 obrotów. Raczej tę ostatnią zmienię na serię interwałów, bo raczej przydadzą mi się bardziej. A próg tlenowy zostanie wydłużony w każdym tygodniu.

Raz siłka, raz rolka, raz pływanie na gumach. Pistoletem podziałane, robi robotę.

1.03.Pływanie na sucho- gumy. Rower szosa, trenażer. 2x20min SweetSpot na lemondzie. Dobrze weszło, co 5min zmiana kadencji. 90min

2.03. Basen 1,800 m 47:07, pływałem powtórzenia 100m

3.03. Szosa trenażer 90 min ze skokami, 12 sztuk 931W max. Następnie bieg 2.46 km, 11:20 w ty 1km w 3:44.

4.03. Wolne, weszło mało snu dzień wcześniej i efekt był od razu.

5.03. Basen, 1,800 m, 40:02. 4x150m i 4-5x 100m
Rower 2h Z2.

6.03. Basen, pływanie powtórzeń 50m i próby nawrotów. 1,500 m ,39:36
Rower 90min SweetSpot 2x20min.

7.03. Bieg ciągły 10km- 52min
Siła 50min

Strava sugeruje 11:25 więc 11h złamane.
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

pn mar 08, 2021 9:18 am

11h, żarty się skończyły:)
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn mar 08, 2021 7:58 pm

Garmin za to sugeruje za to 10:30, pewnie Strava sumuje basen inaczej niż Garmin.

Niestety przy obecnym schemacie moim zdaniem progres jest utrudniony. Na basen 2x/tyg wybieram się do pracy (przed 16:00) i na kartce wychodzi na to, że raz po basenie już mogę sobie odsapnąć, ale niestety po drugim basenie już powinienem wsiąść na rower. Co być może ma swoje plusy patrząc na niegdyś panujące zdanie, że jednostki blisko siebie pozytywniej wpływają na wytrzymałość, a te z przerwą dłuższą bardziej na siłę.

W praktyce wychodzi jednak tak, że tak jak dziś nogi mam nieco dojechane i basen wychodzi bardziej na luzie, w dzień, gdzie po basenie mam rower też nie dociskam bo rower czeka. "Wzorcowym" dniem jest sobota, gdzie jadę basen rano, ale nieprzesadnie rano a popołudniu kręcę na rowerze.

Jakiś czas temu szef wyrażał zdanie, że jest w stanie zmienić godziny pracy na życzenie pracownika i myślę, czy tematu nie pocisnąć. Teoretycznie już nawet zamiast 7:30 na 8:00 da mi możliwość popływania rano- mosir czynny od 7:00.
ODPOWIEDZ