Otóż to, technika i umiejętność panowania nad rowerem jest nie do przecenienia. Już nawet nie chodzi o te sekundy na zawodach (choć np. przejechanie ostrzejszego łuku czy zjazdu na aerobarach, gdzie inni się podnoszą, może dać wymierne korzyści)
ale właśnie o te nieprzewidywalne sytuacje, w których pewność siebie i kontrola nad rowerem zadecyduje, że nie wylądujesz w rowie.
Sam jestem "trenażerowym" kolarzem co to potrzebuje morza asfaltu do nawrotki, a sięgnięcie po bidon przyprawia o zawał
Jest jeszcze nad czym pracować, ale wygląda to coraz lepiej
Solidny tydzień 14h 14'
Pływanie x6 4:53
Rower x3 5:20
Bieg x5 4:00
14.07
Basen grupa ~1800m
coś tam drgneło: mocne 25 z kontrolą techniki 22-23s, 200m @1:46
Bieg 10km pół-cross @ 5:21/km
15.07
OW grupa
Grupowa zakładka:
60km rower z zadaniem 3x2' mocno + 20' tempo HIM
+
bieg 15' @ 4:09/km + 5' luz
16.07
Basen grupa - technika
Szosa 44km rozjazd
17.07
OW grupa
Bieg 5k luźno @ 5:31/km
18.07
Bieg 40' + przebieżki 8x20''
Razem 9.15km T: 5:15
Trenażer 1:26 w tym 2x4x 2' @ 120% /2' + 4x4' @ 95% / 2'
Jako, że testu dawno nie robiłem to próg przyjąłem na poziomie 260 i wygląda, że byłem blisko prawdy.
Odwykłem od chomika i było dosyć ciężko na vo2. Oddechowo spoko, w nogach gruz. Dwie 2' w górnym chwycie, reszta na lemondzie.
I to uczucie lekkości na progu po wcześniejszej masakrze na vo2
19.07
Basen 2100m
dużo na nogach - 600m
dużo drilli
na koniec mocne 4x100 start w 2:00, tempa 1:43-46
Spokojne rozbieganie 1h 30' @ 5:32/km