Szajba - In Comfort Zone
Nie marudź jak stary dziadek tylko do roboty
Podbijam, ale ja nie walczę póki co
Wracam do prowadzenia dziennika. Będzie to dziennik przez duże "dź" tak by w nadchodzących dwóch miesiącach moją drogę do sukcesu lub porażki nakreślić. Sukces to oczywiście nieutonięcie, utonięcie to sukcesu brak. Brak sukcesu to porażka. Proste, nieprawdaż
Początkiem ubiegłego tygodnia rozpocząłem trening wedle przykazań Trainerroad, z wyłączeniem pływania póki co bo miałem doła o czy później. Uznałem że skoro płacę abonament, warto wykorzystać to narzędzie a w razie porażki ... wiadomo kto zawinił.
Tak więc poprzedni tydzień wyglądał tak
Początkiem ubiegłego tygodnia rozpocząłem trening wedle przykazań Trainerroad, z wyłączeniem pływania póki co bo miałem doła o czy później. Uznałem że skoro płacę abonament, warto wykorzystać to narzędzie a w razie porażki ... wiadomo kto zawinił.
Tak więc poprzedni tydzień wyglądał tak
By dziennik dziennikiem był.
Wczorajszy dzień poświęciłem regeneracji. Siła wyższa, do dwudziestej w robocie a po robocie urwał się kawałek nieba. Zaczynam żałować że trenażer zostawiłem w domu.
Dziś niewiele lepiej. Jeśli deszcz nie ustąpi, plan weźmie w łeb i będę musiał upychać po dwie jednostki dziennie.
I o pływaniu trochę.
Pianka jakby za mała na mnie, choć według rozmiarówki (2XU Race L) powinienem bez problemu się w nią zmieścić. Gdy stojąc wyciągnę przed siebie ramiona na klacie układa się w dwie niewielkie łady, jakiś luz jest. Jednak w wodzie po kilkudziesięciu metrach zaczynają mi mroczki prze oczyma latać i tchu złapać nie mogę. Mam nadzieję że się trochę dopasuję, trochę pianka się ułoży, że jakoś się dogadamy.
Wczorajszy dzień poświęciłem regeneracji. Siła wyższa, do dwudziestej w robocie a po robocie urwał się kawałek nieba. Zaczynam żałować że trenażer zostawiłem w domu.
Dziś niewiele lepiej. Jeśli deszcz nie ustąpi, plan weźmie w łeb i będę musiał upychać po dwie jednostki dziennie.
I o pływaniu trochę.
Pianka jakby za mała na mnie, choć według rozmiarówki (2XU Race L) powinienem bez problemu się w nią zmieścić. Gdy stojąc wyciągnę przed siebie ramiona na klacie układa się w dwie niewielkie łady, jakiś luz jest. Jednak w wodzie po kilkudziesięciu metrach zaczynają mi mroczki prze oczyma latać i tchu złapać nie mogę. Mam nadzieję że się trochę dopasuję, trochę pianka się ułoży, że jakoś się dogadamy.
Uzupełnienie
Week 26 Kolejny mocny tydzień. Powoli zaczynam akceptować jakiś rygor treningów biegowych i nie "latam" już w pałkę przez godzinę, a wtrącam dodatkowo różne nowinki np. rozgrzewkę
Treningi kolarskie według rozpiski TR trochę ciężko zgrać z ukształtowaniem terenu w najbliższej okolicy ale część zasadniczą staram się wykonywać zgodnie z planem. Różnie to wychodzi, ale fakty są takie że coraz więcej czasu spędzam w strefie VO2Max czyli daleko od Comfort Zone
Week 26 Kolejny mocny tydzień. Powoli zaczynam akceptować jakiś rygor treningów biegowych i nie "latam" już w pałkę przez godzinę, a wtrącam dodatkowo różne nowinki np. rozgrzewkę
Treningi kolarskie według rozpiski TR trochę ciężko zgrać z ukształtowaniem terenu w najbliższej okolicy ale część zasadniczą staram się wykonywać zgodnie z planem. Różnie to wychodzi, ale fakty są takie że coraz więcej czasu spędzam w strefie VO2Max czyli daleko od Comfort Zone
Podsumowanie ostatniego tygodnia
Niestety z powodu wytężonej pracy i wyjazdu do Polski (cała noc za kółkiem), wypadły mi z tygodnia trzy dni. Na ile mogłem, na tyle upchałem w kolejnych dniach to co się upchać dało. Resztę zaległości będę upychał w tygodniu bieżącym
Niestety z powodu wytężonej pracy i wyjazdu do Polski (cała noc za kółkiem), wypadły mi z tygodnia trzy dni. Na ile mogłem, na tyle upchałem w kolejnych dniach to co się upchać dało. Resztę zaległości będę upychał w tygodniu bieżącym
Podsumowanie minionego tygodnia.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, poprzedni nieco słabszy tydzień poupychałem w obecnym tygodniu. Samopoczucie OK, więc w kolejnych, spróbuję na stałe zostać w tej objętości. Stosunek Z1+2 do Z3+4 wygląda już trochę lepiej, głównie za sprawą tego iż zacząłem wprowadzać w swoje treningi takie elementy jak rozgrzewka i schłodzenie, a nie jak do tej pory się to odbywało, wpiął nogi w pedały i w palnik, wsunął buty biegowe i zadyszka Podsumowując, robię formę
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, poprzedni nieco słabszy tydzień poupychałem w obecnym tygodniu. Samopoczucie OK, więc w kolejnych, spróbuję na stałe zostać w tej objętości. Stosunek Z1+2 do Z3+4 wygląda już trochę lepiej, głównie za sprawą tego iż zacząłem wprowadzać w swoje treningi takie elementy jak rozgrzewka i schłodzenie, a nie jak do tej pory się to odbywało, wpiął nogi w pedały i w palnik, wsunął buty biegowe i zadyszka Podsumowując, robię formę
Właśnie, osiem tygodni. Czas najwyższy zacząć pływać i przesiąść się na czasówkę
Piękne te wykresy kolorowe...